z ofiarami.

162 fiolkę z trzykrotnie święconą wodą i oblał wampirzycę. Wrzasnęła przeraźliwie jak banshee na wrzosowiskach, w powietrzu rozniósł się ohydny swąd spalonej skóry. Mary zgięła się wpół, Bryan już miał przebić ją kołkiem, lecz w tym momencie przerażony biznesmen wrzasnął niemal równie przeraźliwie i poderwał się na równe nogi. Ten moment wystarczył, by ją uratować. Spięła się w sobie, wystrzeliła na korytarzyk jak z procy, ktoś akurat stał na jej drodze, więc moment później przeleciał w powietrzu i wylądował na scenie, gdzie niemal naga kobieta odstawiała prowokacyjny numer ze skórzanym batem. Jacyś ludzie zerwali się na nogi, sądząc, że to początek bójki, pięści poszły w ruch i już po chwili w klubie trwała regularna bijatyka. Bryan, klnąc, wyskoczył na korytarzyk i zaczął gorączkowo przepychać się wśród walczących, kierując się za Mary, która uciekła tylnym wyjściem. Jessica została z dwojgiem studentów aż do rana, a do tej pory w Jeremym zaszła duża zmiana. Uspokoił się, stał się milczący i zamyślony. - Za dnia możemy bezpiecznie wychodzić, prawda? - spytał Jessicę. Zawahała się, zaś on spojrzał na nią z politowaniem, może nawet nieco pogardliwie. http://www.wylecze.pl/media/ złapali się w pułapkę, wybierając na miejsce swych obrzędów pieczarę w głębokich podziemiach, skąd prowadziła tylko jedna droga wyjścia. Polała się krew, rozpętało się piekło, powietrze rozdzierały przeraźliwe krzyki. Schowała się w niszy, niedostrzeżona przez nikogo i patrzyła. Dziecko na ołtarzu, zaalarmowane hałasem, zaczęło płakać. Zostawić je tak? Powinna, bo przecież jej celem była ucieczka, właśnie dlatego RS 85 zakradła się do tego miejsca, nie przypuszczając ani przez chwilę, że ktoś będzie potrzebować pomocy, przez co może pokrzyżować jej szyki. Nie miała wyboru. Wyskoczyła z kryjówki, porwała dziecko w ramiona, ktoś rzucił się ku nim, Jessica prawie obudziła się ze strachu, wizja zaczęła się

- Czyli... czyli ty nie zginąłeś? - spytała Jessica, starając się nie zdradzić. - I po tej bitwie zostałeś Wojownikiem? - Nie, nie po bitwie. To znaczy nie od razu. Ocknąłem się kilkaset lat później, towarzyszył mi ojciec Gregore. -Milczał przez chwilę. - Żył RS 243 Sprawdź - Nie. - Wargi Brenta wykrzywił lekki grymas. - Wilkołakiem, obawiam się. Wilkołakiem, który walczy ze złem we wszystkich jego przejawach. - To sprzeczne z tym, czego mnie uczono. Jessica dotknęła jego ramienia. - Czasy się zmieniają. Stanowimy część czegoś, co nazywamy Przymierzem, teraz nie będę ci tego wyjaśniać, w każdym razie naszym zadaniem jest walka ze złem. Większość z nas to wampiry, ale zdarzają się tacy jak Brent. Jade posiada niektóre z naszych umiejętności, nie RS 267 wszystkie jednak, gdyż została ugryziona, lecz nie umarła. Tara i Jordan są normalnymi kobietami.