obracał sie wentylator, a na szybie przymknietego okna

salonu. Po szybach starych okien spływały krople deszczu. Nick wyjał pudełko zapałek, zapalił ogien w kominku i nalał sobie drinka. Marla była troche nerwowa. Stała przy kominku, bawiac sie paskiem szlafroka. Pokój, oswietlony tylko migoczacymi płomieniami, nagle dziwnie sie skurczył. - Na pewno nic nie chcesz? - spytał, wrzucajac kilka kostek lodu do niskiej szklanki. Marla zawahała sie. - Mo¿e... brandy. Mała- powiedziała, nie patrzac mu w oczy. Nick usmiechnał sie, nalewajac odrobine złocistego płynu do kryształowego kieliszka. - Moja dziewczynka - powiedział. Zreflektował sie, widzac jak zagryzła wargi. Podał jej drinka i stuknał lekko brzegiem swojej szklanki w jej kieliszek. - Za lepsze dni. - I noce - dodała i upiła łyk, podnoszac na Nicka oczy. Były szeroko otwarte, zielone i piekne. Z jej twarzy znikneły ju¿ since i opuchlizna, blizna na głowie stała sie prawie niewidoczna, krótkie, ciemne loki wdziecznie opadały na https://fashionistki.pl - Tak. Odeszła mniej wiecej półtora roku temu. Ni stad, ni zowad. Nie podała przyczyny, ale ta decyzja zupełnie do niej nie pasowała, bo dotad była bardzo skoncentrowana na swojej karierze, chciała zajsc wysoko, nie istniały dla niej szklane sufity. Chciała pieniedzy i dobrego ¿ycia. A jednak pewnego dnia rzuciła to wszystko. - Oczy Janet lsniły. -Od tego czasu nikt z sposród jej przyjaciół nie miał od niej wiadomosci. Jakby nagle znikneła z powierzchni ziemi. - Nie ¿yje? - Nie sadze. W takim wypadku czynsz za jej mieszkanie i inne opłaty nie byłby uiszczane. 420 - A sa? - Paterno miał zamet w głowie. Kim, u diabła, jest

tak byc -powiedziała Cherise i wstała za przykładem me¿a. - 302 Przecie¿, niezale¿nie od tego, co sie wydarzyło, nadal jestesmy rodzina. - Chcielibysmy zaprosic was do koscioła na msze, w niedziele. A pózniej byłoby nam bardzo miło, gdybyscie zjedli Sprawdź - Dziekuje - powiedziała Marla i poczuła, ¿e sie rumieni. Komplement sprawił jej zadowolenie. Do diabła, dzisiaj zje w koncu kolacje razem ze wszystkimi. Nawet jesli ona bedzie musiała sie ograniczyc tylko do zupy. Nawet jesli druty beda jej przeszkadzac. To jej rodzina, a ona musi poczuc sie wreszcie jej czescia, stworzyc nowa wiez ze swoja córka i me¿em. Odprowadzajac Helene do drzwi, spojrzała przelotnie w wielkie lustro w holu i stwierdziła, ¿e rzeczywiscie wyglada lepiej. Zadzwonił telefon i Marla bez wahania podniosła słuchawke. - Halo?