dał wiarę obietnicom o wiecznym życiu, o władzy i kobietach. Tak

- Wiem, kto to jest - potwierdził Hector. - Kelsey bardzo się martwiła. Nie wierzyła, że Sheila wyjechała, nie informując jej o tym, pomimo że były umówione. Przyszła do mnie, potem wybrała się do Andy'ego Lathama. Inna przyjaciółka zatelefonowała wtedy do mnie i poprosiła, żebym tam pojechał, nie dlatego, żeby coś się działo, tylko na wszelki wypadek, bo Latham - jak już powiedziałem - to kawał sukinsyna. My, przyjaciele Sheili, uważamy, że molestował ją, gdy była dzieckiem. 333 Potem Latham przyjechał do mnie, kiedy mieliśmy piknik. Wyrzucił na ziemię zgniłe ryby. Oskarżył nas, albo mnie, o podrzucenie ich pod jego drzwiami. - Zrobiłeś to? - Daj spokój, Hector, co ty sobie wyobrażasz? Oczywiście, że nie. - Mów dalej. - Wczoraj wieczorem Kelsey wydawało się, że ktoś łazi po ogródku. Kelsey zatrzymała się w bliźniaku, https://fashionistki.pl - Dziękuję. Drzwi się zamknęły. Hector spojrzał na Dane'a, a ten poczuł, że wilgotnieją mu dłonie. - No, Dane, powiedz coś. - Hej! Jedźmy już! Larry. Stał przy przystani. 332 Nate puścił Kelsey, nie odrywając od niej oczu. - Nie chciałem... Ja tylko myślałem... Och, Boże, Kels, chyba cię zabolało... przepraszam, ja tylko... ja tylko... - Chodźmy - odpowiedziała. Podeszła do Larry'ego. Z podkrążonymi oczami

ci po palcach. - Nie, nic nie rozumiesz. Jest tak wiele do zaobserwowania, do odczucia, zwłaszcza przed sztormem. Kolory... musisz je zobaczyć. Tak naprawdę nigdy nie dostrzegałaś tego, co miałaś przed sobą. Nie widziałaś... na przykład mnie. Sprawdź pytanie, tylko zaproponował: - Napijesz się czegoś? - Chętnie. - Dwie Krwawe Mary - zawołał do barmana. Jessica zauważyła, że tej nocy barman nie był człowiekiem, lecz wampirem. - Bruce Mayo - przedstawił się Irlandczyk, podając jej rękę. - Jesse. Podano im koktajle, Jessica pociągnęła łyk ze swojej szklaneczki. Normalna Krwawa Mary. - Wiesz, że w tym jest prawdziwa krew? - spytał Bruce, przyglądając jej się z nieco prowokacyjnym uśmiechem. Udała, że przebiegł ją dreszcz, szeroko otworzyła oczy. - Naprawdę?